Podaj jakich firm i ofert szukasz
Porównaj ceny i ważne parametry
Zyskaj korzystniejsze warunki zakupu
Kontener gastronomiczny to rozwiązanie wybierane przez tych, którzy chcą szybko wystartować z działalnością, bez skomplikowanych formalności budowlanych i z możliwością przeniesienia lokalu w przyszłości. Nadaje się idealnie do punktów sezonowych, takich jak bary plażowe, lodziarnie czy stoiska z fast foodem przy ruchliwych ulicach. Równie dobrze sprawdza się jako całoroczna alternatywa dla małych lokali gastronomicznych – zwłaszcza w miejscowościach, gdzie budowa tradycyjnego budynku byłaby zbyt kosztowna lub nieopłacalna. Dostępne są też kontenery z tarasem, kontenery z wyposażeniem, a nawet modele tworzone jako zaplecze techniczne dla food trucków lub kuchnie eventowe. Różnorodność rozwiązań pozwala na szeroki wachlarz zastosowań – od mobilnych burgerowni po stałe punkty z obiadem dnia.
Ale ta elastyczność ma swoją cenę – dosłownie i w przenośni. Kontener gastronomiczny nie sprawdzi się wszędzie i nie w każdej formie działalności. Jeśli działka jest zbyt mała, trudno będzie zmieścić nie tylko sam kontener, ale też dojścia, przyłącza i minimalną przestrzeń serwisową. W wielu przypadkach okazuje się, że najtrudniejszy nie jest sam zakup kontenera, ale podpięcie go do wody, kanalizacji i prądu – szczególnie w miejscach, gdzie sieci są daleko, a koszt doprowadzenia mediów może sięgnąć kilkunastu tysięcy złotych. Do tego dochodzi brak odbiorów – wiele kontenerów reklamowanych jako „gotowe” nie spełnia podstawowych wymogów sanepidu, przez co nie można ich legalnie użytkować bez kosztownych przeróbek.
Kolejną pułapką jest niedopasowanie technologiczne – czyli próba zmieszczenia zbyt zaawansowanej kuchni w zbyt ciasnym kontenerze. Przykład? Ktoś kupuje 6-metrowy moduł z myślą o smażeniu dań w głębokim tłuszczu, grillowaniu i gotowaniu zupy – a potem okazuje się, że wentylacja jest za słaba, sprzęt się nie mieści, a przyłącze elektryczne nie wytrzymuje obciążenia. W efekcie kontener przegrzewa się, praca jest niewygodna, a sanepid nie wyraża zgody na otwarcie. Dlatego zanim uzna się kontener za „idealne rozwiązanie”, trzeba przeanalizować nie tylko jego wygląd i cenę, ale też realne warunki użytkowania, typ kuchni i techniczne możliwości danego miejsca.
Oferty kontenerów gastronomicznych zaczynają się zazwyczaj od kwoty około 35 000 zł netto – i to hasło często pojawia się na portalach ogłoszeniowych czy stronach producentów. W tej cenie można zazwyczaj liczyć na podstawowy moduł o powierzchni do 10 m², wykonany z płyt warstwowych, bez instalacji i bez wyposażenia gastronomicznego. Kontenery morskie adaptowane do celów gastronomicznych są z reguły droższe, ze względu na konieczność cięcia stali, izolowania wnętrza i montażu dodatkowych wzmocnień. Wersje z wyposażeniem, instalacjami i wykończeniem pod odbiór sanepidu potrafią kosztować od 70 000 zł do nawet 150 000 zł netto, w zależności od powierzchni i zakresu prac. Moduły wielosegmentowe, przekształcane w większe lokale lub foodhalle, zaczynają się często od 200–300 tys. zł i mogą dojść do miliona.
Tymczasem niemal każda „atrakcyjna cena bazowa” to tylko fragment rzeczywistego kosztu inwestycji. Po pierwsze, w cenie nie ma transportu – a przewóz kontenera z odległego regionu kraju, wraz z rozładunkiem HDS lub dźwigiem, może wynieść od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Po drugie, kontener najczęściej dostarczany jest bez fundamentów – a to oznacza konieczność wykonania podbudowy, stóp betonowych lub fundamentu punktowego. Koszt? Od 2 000 do 10 000 zł, w zależności od warunków gruntowych i wielkości obiektu.
Kolejny punkt to przyłącza. Nawet jeśli kontener ma „instalację wodno-kanalizacyjną”, to w większości przypadków kończy się ona rurką wystającą przez ścianę. To inwestor musi zapewnić zbiornik, przepompownię lub dostęp do sieci. Podobnie z elektryką – kontener może mieć rozdzielnię i gniazdka, ale nikt nie doprowadzi prądu do działki w tej cenie. Rzeczywiste koszty instalacji zewnętrznych często przekraczają 10–15 tys. zł i są absolutnie niezbędne do uruchomienia lokalu.
I wreszcie – pułapka „gotowy do odbioru”. Wielu sprzedawców używa tego określenia nawet wtedy, gdy kontener nie spełnia norm sanitarnych, nie posiada wentylacji kuchennej, nie ma podziału na strefy czystą i brudną, ani podstawowego wyposażenia sanitarnego. Do tego dochodzi brak dokumentacji – bez której nie da się przeprowadzić odbioru przez sanepid, nadzór budowlany lub straż pożarną. Ocieplenie? Często okazuje się niewystarczające – szczególnie jeśli kontener ma funkcjonować przez cały rok, a ściany mają tylko 60 mm grubości.
Cena kontenera to tylko punkt wyjścia. Realny koszt funkcjonalnego lokalu gastronomicznego, zgodnego z przepisami, gotowego do pracy, z transportem, przyłączami i wyposażeniem, zazwyczaj przekracza dwukrotność „ceny z ogłoszenia”. Kto tego nie uwzględni, ryzykuje przestój, problemy z odbiorem technicznym i konieczność nieplanowanych wydatków już po podpisaniu umowy.
Wielu producentów oferuje kontenery gastronomiczne „z wyposażeniem”, co brzmi jak obietnica gotowego lokalu, który wystarczy tylko ustawić i podłączyć. W typowym układzie można spodziewać się kilku podstawowych elementów: zlewu dwukomorowego, umywalki do rąk, podgrzewacza wody, stołów roboczych ze stali nierdzewnej, podstawowej lodówki, prostego okapu oraz lady chłodniczej lub witryny. W przypadku kontenerów dostosowanych do sprzedaży fast foodów pojawiają się też frytkownice, piecyki, mikrofalówki, urządzenia do hot-dogów czy ekspresy. Lista wygląda dobrze na papierze – ale nie zawsze przekłada się na faktyczną funkcjonalność i zgodność z wymaganiami.
Największy problem zaczyna się wtedy, gdy „z wyposażeniem” oznacza tylko najtańsze urządzenia, pozbawione dokumentacji i atestów. Bardzo często okazuje się, że okap nie spełnia norm wyciągowych dla kuchni gorącej, a podgrzewacz wody ma zbyt małą pojemność, by zasilić zarówno zlew, jak i umywalkę. Lodówki bywają domowe – bez klas energetycznych i przystosowania do intensywnej pracy w podwyższonej temperaturze. Do tego dochodzi brak ergonomii: ciągi robocze są zbyt wąskie, drzwi się nie otwierają do końca, a dostęp do kluczowych elementów instalacji utrudnia normalne funkcjonowanie lokalu.
Niejednokrotnie brakuje też kluczowych dokumentów, wymaganych przy odbiorach przez sanepid – takich jak deklaracje zgodności, instrukcje obsługi czy certyfikaty materiałowe. Sprzęt wygląda na nowy, ale nie spełnia żadnych norm. To prowadzi do wstrzymania działalności już na etapie inspekcji lub konieczności pilnych (i kosztownych) wymian. Jeszcze gorsza sytuacja ma miejsce wtedy, gdy inwestor zamawia kontener „z wyposażeniem”, a po dostawie okazuje się, że urządzenia są tylko... przygotowane do montażu, a resztę trzeba dokupić i podłączyć we własnym zakresie.
Innym niedocenianym zagrożeniem jest niedoszacowanie zasilania. Oświetlenie, frytkownica, ekspres do kawy, chłodnia i piekarnik – wszystkie te urządzenia razem mogą wymagać przydziału mocy kilkukrotnie wyższego niż standardowe podłączenie. Tymczasem kontener dostarczany jest z instalacją przewidzianą na kilka prostych gniazdek. Bez wcześniejszego ustalenia zapotrzebowania na energię, kończy się to przeciążeniami, awariami i koniecznością przeróbek instalacji już po dostawie.
Krótko mówiąc: „kontener z wyposażeniem” może oznaczać wszystko – od gotowego, sprawdzonego lokalu, po surowy moduł z kilkoma tanimi urządzeniami wrzuconymi do środka. Przed zakupem warto zażądać szczegółowej specyfikacji technicznej, listy sprzętów z mocami, dokumentów potwierdzających zgodność z wymogami sanitarnymi oraz planu układu wnętrza. Inaczej „z wyposażeniem” szybko zamienia się w „z problemem”.
Na rynku dostępne są kontenery gastronomiczne reklamowane jako „całoroczne” – przystosowane do pracy również zimą, niezależnie od pogody. Zazwyczaj oznacza to zastosowanie grubszych płyt warstwowych (80–100 mm), dodatkowej izolacji w podłodze i suficie, montaż ogrzewania elektrycznego lub klimatyzacji z funkcją grzania oraz wentylacji mechanicznej. Taki kontener w teorii powinien zapewniać komfort pracy i spełniać normy higieniczne nawet w ujemnych temperaturach. Całoroczne wersje mają też często lepsze okna, szczelniejsze drzwi i dodatkowe zabezpieczenia przeciwwilgociowe.
Problem w tym, że bardzo często „całoroczny” kontener różni się od zwykłego tylko na fakturze. W praktyce okazuje się, że grubość izolacji dotyczy jedynie ścian – podczas gdy podłoga i sufit pozostają słabo zabezpieczone. To właśnie przez te dwa elementy ucieka najwięcej ciepła, a przy silnych mrozach kondensacja pary wodnej powoduje skraplanie się wilgoci, zawilgocenia narożników, a czasem nawet pleśń. Brakuje też wentylacji z odzyskiem ciepła – czyli systemu, który jednocześnie usuwa zużyte powietrze i dogrzewa nawiewane. Bez tego każda praca urządzeń grzewczych oznacza ciągłą stratę energii.
Kolejna pułapka to brak realnego systemu ogrzewania. Oferowany „system grzewczy” często ogranicza się do zwykłego grzejnika elektrycznego lub klimatyzatora split, który przy -10°C ledwo dogrzewa powietrze w niewielkiej przestrzeni. Tymczasem w kuchni, gdzie występuje para, tłuszcz i zmienne warunki pracy, niezbędne jest stabilne i równomierne ogrzewanie oraz wydajna wentylacja, która nie wychładza pomieszczenia.
Koszty eksploatacji zimą mogą zaskoczyć inwestora, który uwierzył w zapewnienia o „niskim zapotrzebowaniu energetycznym”. Brak rzeczywistej efektywności energetycznej przekłada się na wysokie rachunki za prąd – szczególnie w kontenerach z dużym przeszkleniem lub nieprzystosowanych do intensywnej pracy kuchennej. Co gorsza, wiele ofert posługuje się hasłem „całoroczny” bez jakiejkolwiek dokumentacji technicznej potwierdzającej klasę energetyczną czy zgodność z wymaganiami pracy w warunkach zimowych.
W rezultacie „całoroczność” staje się pustym hasłem marketingowym – a inwestor dopiero zimą dowiaduje się, że kupił kontener sezonowy w przebraniu. Jeśli lokal ma działać cały rok, nie wystarczy grubsza ściana. Potrzebna jest całościowa koncepcja komfortu cieplnego, wentylacji i szczelności – oraz dokładna specyfikacja techniczna przed zakupem, a nie po montażu.
Kontenery morskie kojarzą się z wytrzymałością i odpornością na trudne warunki – i słusznie. Wykonane ze stali cortenowskiej, przystosowane do transportu oceanicznego, są w stanie przetrwać intensywne użytkowanie, wstrząsy i zmienne warunki atmosferyczne. Ich industrialny wygląd bywa także atutem estetycznym – szczególnie w nowoczesnych projektach gastronomicznych, gdzie surowość konstrukcji wpisuje się w stylistykę street foodu i miejskich pawilonów. Nowe kontenery typu „one way” (użyte tylko raz) zachowują bardzo dobry stan techniczny, a ich adaptacja może prowadzić do powstania trwałego i odpornego na zużycie punktu gastronomicznego.
Ale za tą trwałością stoi szereg kosztów i ograniczeń, które często zaskakują inwestorów. Przede wszystkim – masa. Standardowy kontener 20-stopowy waży około 2,2 tony, a 40-stopowy – ponad 3,5 tony. To oznacza konieczność zastosowania ciężkiego transportu, wynajmu dźwigu o dużym udźwigu oraz wykonania solidnych fundamentów punktowych lub liniowych. Koszt logistyki i posadowienia kontenera morskiego bywa dwukrotnie wyższy niż dla lekkich konstrukcji z płyt warstwowych.
Drugą pułapką jest trudność adaptacji. Oryginalna konstrukcja kontenera nie przewiduje otworów okiennych, drzwi, wentylacji ani izolacji termicznej. Wszystko trzeba wykonać od podstaw: cięcie ścian stalowych, wzmacnianie otworów, nakładanie izolacji od wewnątrz, montaż instalacji. To czasochłonne i kosztowne – zwłaszcza gdy adaptacja dotyczy używanego kontenera z przetarciami, korozją i nierównościami. W efekcie koszty robocizny i materiałów wykończeniowych rosną znacznie powyżej tego, czego oczekiwał klient, kupując tani „kontener po transporcie”.
Ograniczona jest też możliwość rozbudowy takiego kontenera w przyszłości. W przeciwieństwie do konstrukcji z płyt warstwowych, które można łatwo łączyć w większe moduły, kontenery morskie mają stałe wymiary (zazwyczaj 6 lub 12 metrów długości), a ich modyfikacja wymaga cięcia, spawania i profesjonalnego zabezpieczenia antykorozyjnego. Do tego dochodzą różnice w poziomach podłóg, brak prefabrykowanych złączy i trudność dopasowania do innych modułów.
Szczególnie ryzykowne jest kupowanie używanych kontenerów bez dokładnego sprawdzenia ich stanu technicznego. Rdza, nieszczelności, przesiąknięte olejem lub chemikaliami podłogi – to problemy, które wychodzą dopiero po rozpoczęciu adaptacji. Ich usunięcie może pochłonąć więcej środków niż koszt nowego kontenera gastronomicznego zbudowanego od zera.
Kontener morski może być trwały i efektowny – ale tylko wtedy, gdy jego adaptację przeprowadzi doświadczona firma, a inwestor jest gotowy na znacznie większe koszty i ograniczoną elastyczność. W przeciwnym razie „supertrwała baza” może okazać się betonowym butem przywiązanym do budżetu.
Choć kontener gastronomiczny bywa reklamowany jako obiekt „mobilny” i „tymczasowy”, jego legalne użytkowanie najczęściej wymaga przejścia przez kilka formalnych etapów. W najprostszym wariancie wystarczy zgłoszenie tymczasowego obiektu budowlanego, szczególnie jeśli kontener ma stać nie dłużej niż 180 dni i nie jest trwale związany z gruntem. Do tego dochodzą standardowe zgody – np. od właściciela lub zarządcy terenu – oraz uzgodnienia z sanepidem, jeśli lokal ma sprzedawać lub przygotowywać jedzenie. W teorii cały proces wygląda na szybki i prosty.
W praktyce jednak często okazuje się, że brak jednego dokumentu lub nieścisłość w przepisach blokuje uruchomienie działalności na wiele tygodni. Najczęstszy problem? Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który zakazuje działalności gastronomicznej na danym terenie lub narzuca dodatkowe ograniczenia – np. maksymalną wysokość zabudowy, kolor elewacji, wymagany dostęp do miejsc parkingowych. Nawet jeśli kontener ma stanąć „na chwilę”, gmina może wymagać decyzji o warunkach zabudowy lub – przy dłuższym użytkowaniu – pełnego pozwolenia na budowę. To nie tylko formalność, ale także koszt i czas – często liczony w miesiącach.
Kolejna przeszkoda to brak pełnej dokumentacji technicznej kontenera od producenta. Bez rysunków, przekrojów, opisu instalacji i użytych materiałów, trudno uzyskać odbiór sanepidu lub spełnić wymagania straży pożarnej. Część sprzedawców oferuje „gotowe kontenery gastronomiczne”, ale nie dostarcza żadnych dokumentów potwierdzających zgodność z normami sanitarnymi czy budowlanymi. Inwestor dopiero po zakupie dowiaduje się, że nie ma czego pokazać urzędowi, a do odbioru potrzeba projektanta lub rzeczoznawcy, który sporządzi dokumentację... od zera.
Często popełnianym błędem jest też wiara w to, że „jak już stanie, to nikt nie będzie się czepiał”. Tymczasem inspekcja może pojawić się w każdej chwili – zwłaszcza w głośniejszych lokalizacjach miejskich lub tam, gdzie konkurencja szybko zgłasza „nowy punkt”. Jeśli obiekt nie został zgłoszony, nie ma dokumentacji ani decyzji sanepidu, jego działalność może zostać natychmiast wstrzymana.
Formalności to nie tylko biurokracja – to realne ryzyko zatrzymania całej inwestycji. Warto jeszcze przed zakupem kontenera zapytać sprzedawcę o konkretne dokumenty, zapoznać się z lokalnymi przepisami i ustalić, czy dana lokalizacja pozwala na legalne prowadzenie działalności gastronomicznej. Bo „mobilność” nie zwalnia z obowiązku zgodności z prawem – i właśnie na tym najczęściej potykają się początkujący inwestorzy.
Dostarczenie kontenera gastronomicznego na miejsce inwestycji wydaje się najprostszym etapem – wystarczy samochód z HDS-em, krótki rozładunek, ustawienie i gotowe. W przypadku mniejszych modułów (do 6 metrów długości) transport faktycznie może być zorganizowany relatywnie łatwo i w rozsądnej cenie. Kontener przyjeżdża gotowy do montażu, dźwig osadza go na przygotowanym podłożu, a cała operacja trwa kilkadziesiąt minut. Przy większych konstrukcjach stosuje się transport niskopodwoziowy, a w przypadku pawilonów wielomodułowych – łączenie segmentów na miejscu.
Problem w tym, że ten „ostatni krok” zbyt często okazuje się pułapką kosztów, opóźnień i nieprzewidzianych komplikacji. Pierwszy kłopot to dostępność – nie każda działka pozwala na wjazd samochodu ciężarowego z dźwigiem. Wąskie uliczki, miękkie podłoże, brak miejsca do manewru – to wszystko oznacza, że trzeba wynająć zewnętrzny dźwig lub specjalistyczną ekipę, co natychmiast podbija koszty o kilka tysięcy złotych. W niektórych przypadkach konieczne jest tymczasowe zamknięcie drogi lub uzyskanie zgody zarządcy terenu na wjazd ciężkiego sprzętu.
Kolejne ryzyko to nieprzygotowane podłoże. Jeśli nie wykonano odpowiedniej podbudowy, kontener może zacząć osiadać, przechylać się lub powodować problemy z zamykaniem drzwi i odpływem ścieków. Brak fundamentów punktowych lub bloczków betonowych oznacza konieczność ich wykonania „na szybko”, często już po dostawie, co generuje pośpiech i prowizorki – a te kończą się koniecznością poprawek kilka miesięcy później. Zdarza się też, że kontener nie mieści się w założonym miejscu – bo wystaje poza granicę działki albo jego wysokość narusza lokalne przepisy zabudowy.
Nie mniej ważny jest problem wypoziomowania. W przypadku obiektów gastronomicznych, w których liczy się precyzyjny spadek podłóg, prawidłowy odpływ ścieków i szczelność połączeń – nawet minimalne przechylenie kontenera może powodować realne problemy w użytkowaniu. A poprawki tego typu po ustawieniu obiektu to już nie tylko kwestia dźwigu, ale też demontażu instalacji, przeróbek i nowych kosztów.
Na koniec dochodzi serwis – często pomijany w planie inwestycji. Kto będzie odpowiadał za naprawę urządzeń, które przestały działać po miesiącu? Czy producent zapewnia wsparcie, czy też trzeba samemu szukać lokalnych fachowców? Brak jasnych zapisów w umowie o serwisie i gwarancji potrafi sprawić, że cały „gotowy kontener” okaże się jednorazowym projektem bez możliwości utrzymania technicznego.
Transport, montaż i serwis to nie dodatki – to elementy, które mogą przesądzić o opłacalności całej inwestycji.Niedoszacowanie tej fazy prowadzi do sytuacji, w której budżet się kończy... zanim lokal w ogóle zostanie otwarty.
Oferty kontenerów gastronomicznych różnią się nie tylko ceną, ale też podejściem producentów do konstrukcji, wyposażenia i całego procesu realizacji. Część firm oferuje gotowe zestawy – standardowe moduły, z podstawowym układem i deklarowanym wyposażeniem. Inne działają w trybie konfiguratora – dobierają każdy element według indywidualnych potrzeb, co pozwala lepiej dopasować projekt, ale zwykle oznacza dłuższy czas realizacji i wyższą cenę. Mamy też adaptacje kontenerów morskich – bazujące na ciężkich stalowych jednostkach, których końcowa funkcjonalność i koszt bywają nieporównywalne z kontenerami z płyt warstwowych.
Problem polega na tym, że na etapie zapytania ofertowego większość inwestorów nie ma wystarczającej wiedzy, by zrozumieć, że porównuje zupełnie inne rzeczy. Jeden kontener może zawierać samą konstrukcję z otworami technologicznymi, inny – pełne wykończenie, ale bez urządzeń, jeszcze inny – tylko część instalacji, bez przyłączy. W efekcie „najlepsza cena” bardzo często dotyczy najuboższej wersji, której uruchomienie i tak wymaga dodatkowych 30–50 tysięcy złotych. A inwestor dowiaduje się o tym dopiero po podpisaniu umowy lub – gorzej – po dostawie.
Kluczowym błędem jest zadawanie zbyt ogólnych pytań – typu „jaki jest koszt kontenera gastronomicznego?” – zamiast precyzyjnego opisu oczekiwań. Bez podania konkretnych wymiarów, rodzaju działalności (np. kuchnia gorąca, fast food, kawiarnia), liczby stanowisk, wyposażenia i oczekiwanych instalacji, żadna wycena nie będzie rzetelna. Równie ważne jest, by w każdej ofercie znajdowały się te same elementy: opis konstrukcji, grubość i typ izolacji, zakres instalacji, rodzaj wentylacji, specyfikacja wyposażenia, dokumentacja techniczna, forma odbioru sanitarnego oraz informacje o transporcie i montażu.
Porównując oferty, trzeba też pytać o to, czego nie widać na pierwszy rzut oka: kto odpowiada za przyłącza zewnętrzne, kto wykonuje fundamenty, kto zgłasza obiekt do urzędu, jak wygląda procedura odbioru, czy sprzęt ma dokumentację sanitarną, czy instalacje są w pełni wykonane czy tylko „przygotowane do podłączenia”. Brak tych szczegółów w ofercie to zawsze sygnał ostrzegawczy.
Najlepszą ceną nie jest ta najniższa – tylko ta, za którą naprawdę dostajesz to, czego potrzebujesz. A żeby to ocenić, musisz najpierw wiedzieć, o co pytać. Bez tego ryzykujesz nie zakup gotowego lokalu, ale rozpoczęcie wielomiesięcznego projektu... który miał być „na gotowo”.
Wyślij zapytanie do sprawdzonych Producentów Kontenerów Gastronomicznych i porównaj bezpłatne oferty dopasowane do Twoich potrzeb. Sprawdź, ile naprawdę kosztuje gotowy kontener z wyposażeniem, jakie są różnice między wersjami sezonowymi i całorocznymi oraz co zawiera cena „od 35 000 zł”.
Twoje zapytanie trafia bezpośrednio do producentów – bez pośredników, prowizji i zobowiązań. Sam zdecyduj, która oferta najbardziej Ci odpowiada.
Wystarczy, że odpowiesz na kilka krótkich pytań, a odezwą się do Ciebie zainteresowani specjaliści z Twojej okolicy. Otrzymujesz konkurencyjne propozycje wykonania - oszczędzasz czas i pieniądze. Niczym nie ryzykujesz: wystawianie zleceń nic nie kosztuje.
W tym celu wybierz i wypełnij krótki formularz i sprecyzuj swoje oczekiwania, co do usługi lub produktu, którego szukasz. Im więcej podasz nam szczegółów, tym precyzyjniejsze otrzymasz oferty w odpowiedzi na Twoje zapytanie.
Zainteresowane firmy zapoznają się z treścią i wymaganiami Twojego zapytania. Przygotowują oferty handlowe i przekazują je bezpośrednio do Ciebie. Firmy będą kontaktował się z Tobą telefonicznie, emailem i za pośrednictwem naszego serwisu.
Porównujesz otrzymane oferty i po dokonaniu wyboru możesz zamówić usługę lub produkt u firmy, która najbardziej Ci odpowiada. Nasza usługa jest 100% darmowa i niezobowiązująca. Nie jesteś zobowiązany do zakupu.
Załóż konto i pozyskuj nowych klientów.
Bezpłatnie zaprezentuj firmę i
realizacje.
Wystarczy, że odpowiesz na kilka krótkich pytań, a odezwą się do Ciebie zainteresowani specjaliści z Twojej okolicy. Otrzymujesz konkurencyjne propozycje wykonania - oszczędzasz czas i pieniądze. Niczym nie ryzykujesz: wystawianie zleceń nic nie kosztuje.
W tym celu wybierz i wypełnij krótki formularz i sprecyzuj swoje oczekiwania, co do usługi lub produktu, którego szukasz. Im więcej podasz nam szczegółów, tym precyzyjniejsze otrzymasz oferty w odpowiedzi na Twoje zapytanie.
Zainteresowane firmy zapoznają się z treścią i wymaganiami Twojego zapytania. Przygotowują oferty handlowe i przekazują je bezpośrednio do Ciebie. Firmy będą kontaktował się z Tobą telefonicznie, emailem i za pośrednictwem naszego serwisu.
Porównujesz otrzymane oferty i po dokonaniu wyboru możesz zamówić usługę lub produkt u firmy, która najbardziej Ci odpowiada. Nasza usługa jest 100% darmowa i niezobowiązująca. Nie jesteś zobowiązany do zakupu.